KOSTANDIN. GRZECHY MAFII - MAGDALENA WINNICKA
Byłam tak podekscytowana tą książką i cieszyłam się
niezmiernie na ten debiut, jednak niestety muszę przyznać szczerze, przy całej sympatii
o autorki, która wydaje się być bardzo miłą i otwarta osobą, dawno nie czytałam
tak złej książki. Byłam przekonana, że jeżeli książkę pozytywnie oceniła KN
Haner to książka rzeczywiście sprosta oczekiwaniom.
Może żeby nie było tak ostro to zacznę od pozytywów. Na
pewno historia sama w sobie jest dobra, od 300 strony były nawet momenty które
mnie w końcu poruszyły (ale tylko na chwilę, żeby kilka stron dalej znów się
rozczarować), tak więc sama historia ma potencjał. Na plus na pewno należy zaliczyć
to, że główna bohaterka jest niezależna finansowo i nie jest jak w innych romansach
z mafią w tle, biednym kopciuszkiem, któremu teraz straszny boss mafii będzie kupował
drogie ciuchy i buty i choć tu tez wątek drogich butów się pojawia, to nie
irytuje tak bardzo jak w innych tego typu książkach.
Niestety to tyle jeżeli chodzi o pozytywy.
Książka w podtytule ma „grzechy mafii” niestety tej mafii i
jej grzechów jest tutaj jak na lekarstwo. Skoro grzechy mafii stały się
podtytułem to wypadałoby żeby rzeczywiście stanowiły trzon historii, a niestety
głównym wątkiem jest seks, pożądanie i jeszcze więcej seksu. Tych scen
erotycznych było tyle, że w pewnym momencie już kartkowałam, żeby tego nie
czytać, miałam spory przesyt. Erotyki w tej książce jest tyle, że można obdzielić
20 innych książek, a jeszcze by sporo zostało. Wątek miłosny – cóż… ciężko go
nazwać miłosnym, koleś podsuwa nowopoznanej dziewczynie takie kawałki, że w
normalnych warunkach, od normalnej dziewczyny dostałby w pysk i historia by się
skończyła. No jaka dziewczyna poleci na takiego bufona i dupka? Kompletnie to
do mnie nie przemawia, być może jestem z innego pokolenia i mnie to oburza,
może jednak młodsze pokolenie bardziej się odnajduje w takich relacjach. Z
drugiej strony czytając inne romanse z wątkiem mafijnym (np. Cory Reilly)
widać, że można stworzyć świetnych bohaterów i jeszcze lepsze historie, w
których seks i pożądanie jednak nie są motywem przewodnim, a najważniejsze
jest uczucie.
Mimo tego ogromnie kibicuję autorce, mam nadzieję, że słowa
krytyki nie zgaszą pasji i potencjału a staną się jedynie motywatorem do
sięgania po więcej.
Komentarze
Prześlij komentarz